"Pierwsze spotkanie przyjaciół"
***Po pięciu dniach***
Obudziłam się dobrowolnie. Od razu popatrzyłam na datę na wyświetlaczu telefonu. Był 6 wrzesień , sobota co oznaczało że dzisiaj mam przyjść do Harry'go i reszty chłopaków. Nie stresowałam się już bo byliśmy przyjaciółmi znanymi sobie od 3 lat. Była godzina 9.14 więc bez pośpiechu poszłam do kuchni. Na korytarzu i w jadalni roznosił się zapach gofrów. Uwielbiałam się .Przyśpieszyłam kroku i weszłam do jadalni. Na stół położyła mama nową porcje cieplutkich gofrów. Nawet nie usiadłam tylko wzięłam gofr do ręki , już miałam ugryźć ale mama krzyknęła.
-Nadia ! Zostaw tego gofra! - Gofr wyleciał mi z ręki , bo dostałam szoku jak mama krzyknęła.
-Dlaczego ?! - zaprotestowałam.
-Doktor powiedział że nie możesz jeść ciężko strawnych rzeczy na twój brzuch.
- Ja nie moge..-powiedziałam cicho do siebie idąc do kuchni po chleb i ser. Nie miałam ochoty kłócić się z mamą. Jedliśmy w ciszy ale musiałam ją przerwać.
- Będę mogła iść do Harry'go ? Tego co kiedyś się z nim spotkałam.
-Możesz ale ma cie kontrolować żebyś nie jadła słodyczy. - powiedziała stanowczo.
- Yhy - odparłam niosąc talerzyk po kanapce do kuchni. Nagle zadzwonił telefon. Mama pobiegła go odebrać. Ja korzystając z okazji wzięłam ze stołu 2 gofry i pobiegłam do pokoju. Szybko je zjadłam bo zawołała mnie matka.
-Nadia ! Szybko do mnie! -myślałam że chodzi jej o gofry ale chodziło o coś znacznie gorszego.
-Chcesz jechać ze mną do babci ? Trafiła do szpitala.- powiedziała suchym głosem mama.
-Ale , ale ja mam pomóc Harry'mu uczyć się do sprawdzianu. To dla niego wiele znaczy , może zostać siedzieć! - kłamałam mamie prosto w oczy.
-Ale babcia ucieszyła by się i może zapomniała by o bólu ... - serce mi zmiękło po słowach mamy , byłam zmieszana.
-Nie mamo , ja obiecałam mu to a do babci pojadę kiedy indziej. - powiedziałam pewna siebie. Poszłam do łazienki i ubrałam się w to.
-Idę sobie kupić jakieś nowe ciuszki mamo.
-Dobrze.Masz kluczyk do domu, mnie już nie będzie.
-Noo . Pa
-Pa kochanie! - Powiedziała ubierając buty. Poszłam do galerii handlowej Purchasing frenzy . Byłam tam chyba z 3 godziny ale kupiłam sobie tylko to. Postanowiłam że ubiorę się w to gdy pójdę do 1D . Gdy przyszłam do domu była już 15. Ubrałam się w nowe ubrania i poszłam. Minęłam dom Megi i kilki dzielnic i byłam pod ich domem. Zapukałam , otworzył Zayn.
-Samahani lakini huna kupata!
-Słucham ?
- Żartuję wchodź - zaśmiał się Zayn. Żeby nie było głupio ja też się zaśmiałam. Weszliśmy do salonu gdzie wszyscy chłopacy siedzieli na kanapie i śmiali się ale zastała cisz gdy weszłam. Harry stanął i patrzyliśmy sobie prosto w oczy przez pewien czas.
-To jest Naducha . O niej wam opowiadałam. - mówił przytulając mnie. Usiadłam koło Liam'a. Pachniał cudnie. Nagle zauważyłam że każdy się na mnie patrzy.
- Ej musicie się tak na mnie patrzeć ? - powiedziałam z skrzywioną miną. Nikt nie odpowiedział ale za to zaczęli ze sobą rozmawiać .
- Jestem Liam - powiedział Liam. Zaśmiałam się.
- Myślisz że nie wiem kim ty jesteś ? Kiedyś miałam 5 plakatów z tobą w pokoju !- teraz zaśmiał się Liam. Nasza rozmowa rozkręcała się. Wydawało mi się że Liam'owi się podobam. Odważył się nawet usiąść bliżej mnie. Nie miałam nic przeciwko. Kątem oka zauważyłam że Harry na nas patrzy.
-Gramy w butelkę ? - krzyknął Niall
-Ale bez cenzury ! - od krzyczał Zayn. Każdy się zaśmiał . Usiedliśmy w kole . Oczywiście ja koło Liam'a. Tym razem obok mnie usiadł Harry. Graliśmy już 15 minut . Louis zakręcił butelką , wypadło na Liam'a.
-hymmm...-zastanawiał się Louis- Masz ściągnąć koszulę i spodnie i siedzieć tak do końca wieczoru.-każdy się zaśmiał . Liam ściągnął ubrania. Miał śmieszne bokserki z memami i piękną klatę z lekkim kaloryferem.
-Chodzisz na siłownie? -zapytałam Liam'a.
-Tak. Prawie codziennie-odpowoedział. Uwielbiałam gdy facet pracuje nad sobą. Wedy Niall zakręcił butelką.
-Oo! Wypadło na Liam'a ! - zawołał - Musisz pocałować osobę po twojej lewej stronie ! - Zaśmiał się. Każdy popatrzał się na mnie. Dopiero po minucie zrozumiałam o co im chodzi. Liam objął mnie.Poczułam jego umięśnioną klatę. Czułam się skrępowana bo Liam był przecież pół goły. Splotłam mu ręce na szyi . Zauważyłam że Harry wyszedł. Wtedy Liam mnie pocałował . Całował cudnie ale Harry był od niego lepszy.
-Gorzko , gorzko , jeszcze , jeszcze ! - krzyczeli chłopacy z wyjątkiem Harry'go. Byłam u nich jeszcze godzinę , potem wyszłam bo była już 20. Przed domem oparty o płot stał Harry. Podeszłam do niego chcąc go przytulić po przyjacielsku ale on bez słowa odszedł ode mnie do domu. Nie miałam ochoty go gonić i go przepraszać bo na obiedzie w Bristolu ustaliliśmy zasady przyjaźni. Poszłam do domu.
Salon u chłopaków
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kolejny rozdział może być jutro albo za tydzień .. ;)
CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!!
Naprawdę świetny rozdział.
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego.
Harry mega zazdrosny. ♥
I o to chodzi Harry ma być zazdrosny . Czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńSuper ! Nadia ma być z Harrym ! Bo do siebie pasują <3 Czekamy na następny rozdział ! <3
OdpowiedzUsuńZapraszamy do nas :
http://if-i-m-louder-would-you-see-me.blogspot.com/
Byłoby miło gdybyś nas zaobserwowała <3
Uuu no to Harry się wkurzył. Zajebiście <3
OdpowiedzUsuń